Ponad 200 000 złotych za skutki wymuszenia pierwszeństwa

Ponad 200 000 złotych za skutki wymuszenia pierwszeństwa

6 lipca 2008 roku na szosie numer 46 koło Opola mercedes, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, zajechał drogę Suzuki. Jechało nim dwóch młodych mężczyzn, w tym 24-letni Patryk S.

Jak doszło do wypadku?

Jego przyjaciel, który prowadził samochód, chcąc uniknąć zderzenia z mercedesem, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z innym pojazdem. Kierowca zginął na miejscu. Patryk miał więcej szczęścia, mimo rozległych ran oraz obrażeń wewnętrznych przeżył. Do dziś przechodzi traumę w walce o odzyskanie sprawności oraz godne odszkodowanie za wypadek drogowy. Kierowca mercedesa uciekł z miejsca wypadku i do dzisiaj pozostaje niewykryty.

Walka o zdrowie

Zaraz po wypadku Patryka przewieziono na oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wojewódzkiego Szpitala w Opolu. Wyniki diagnozy wskazywały na długą listę obrażeń, a wśród nich: stłuczenia, pęknięcia oraz rozerwania narządów jamy brzusznej, płuc oraz poważny uraz kręgosłupa. Patryk nie był w stanie samodzielnie oddychać. Przez 3 tygodnie przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. Prawie pół roku od wypadku Patryk po raz pierwszy samodzielnie stanął na nogach. Jego leczenie oraz bolesna rehabilitacja trwały ponad rok.

W stosunkowo „szybkim” powrocie do zdrowia Patrykowi pomógł młody wiek oraz sprawność fizyczna. Przed wypadkiem Patryk był młodym wysportowanym mężczyzną, który wkrótce miał rozpocząć studia. Pracował jednocześnie w salonie samochodowym. Wypadek drogowy całkowicie odmienił jego życie. Po ponad 3 latach od wypadku Patryk nadal odczuwa usztywnienie kręgosłupa – w jego ciele znajduje się wiele tytanowych zespoleń. Wchodzenie po schodach, zginanie się, wstawanie z łóżka nadal stanowią dla niego wyzwanie i prawdopodobnie zostaną nimi do końca życia. Na ukochane mecze piłki nożnej chodzi już tylko jako kibic. Mimo traumy Patryk wrócił do normalnego życia – znalazł pracę, ożenił się.

Walka o odszkodowanie za wypadek drogowy

Od samego początku w walce o odszkodowanie za wypadek drogowy Patryka reprezentowała firma odszkodowawcza AUXILIA. Miesiąc po zgłoszeniu szkody, w lipcu 2009 roku zakład ubezpieczeń Generali TU S.A., w którym polisę OC miał kierujący Suzuki przyjaciel Patryka, przyznał mu kwotę… 1000 zł. Dopiero kilka miesięcy później dostał 20 000 zł odszkodowania oraz 84 000 zł tytułem zadośćuczynienia. Tym samym firma uznała, że kwota 105 000 zł w pełni wyczerpuje roszczenia Patryka dotyczące skutków wypadku.

Poszkodowany jednak, świadomy skutków wypadku i potrzeby ciągłej kosztownej rehabilitacji, zdecydował się walczyć dalej na drodze sądowej. Zatrudniona kancelaria prawna wystąpiła z roszczeniem wypłaty dodatkowych 113 060 zł odszkodowania do Generali TU S.A. Po półtorarocznym procesie, w czasie którego przesłuchano dziesiątki świadków i sporządzono wiele opinii biegłych dotyczących stanu zdrowia Patryka w październiku br. zapadł wyrok. Sąd Okręgowy w Opolu zgodził się z prawnikami AUXILII, że Patryk powinien otrzymać dodatkową kwotę ponad 113 000 zł. Wyrok nie jest prawomocny. Patryk cały czas czeka na pieniądze. Kwota odszkodowania przyznana mu po wyroku wyniesie w sumie 218 000 zł.

218 tys. zł odszkodowania za wypadek samochodowy

– Wielu poszkodowanych nieświadomych swoich praw rezygnuje z walki o wyższe odszkodowanie, decydując się na niekorzystną dla nich ugodę. Przykład Patryka, który się nie poddał, świadczy o tym, że warto pozwolić sądom obiektywnie orzec o kwocie odszkodowania, które nam się należy – podsumował wyrok sądu Bartosz Boberski, prezes firmy odszkodowawczej AUXILIA.

Imię bohatera oraz marka samochodu zostały zmienione na prośbę poszkodowanego.

Sygnatura akt: IC 477/10

Ocena: 5/5
(głosy: 2)