Zadośćuczynienie za wypadek policjanta na służbie

Zadośćuczynienie za wypadek policjanta na służbie

Przedstawiamy historię młodego policjanta, który podczas pełnienia obowiązków służbowych doznał poważnych obrażeń ciała. Efekty zdarzenia okazały się być na tyle poważne, że zaważyły na dalszej karierze zawodowej oraz codziennym życiu poszkodowanego funkcjonariusza policji. Przeczytaj, jak doszło do wypadku. Dowiedz się, jakie argumenty zaważyły na decyzji o przyznaniu wysokiego zadośćuczynienia. Sprawdź, w jaki sposób przebiegała walka o zadośćuczynienie i dobro młodego człowieka, który niespodziewanie stanął przed największym wyzwaniem w swoim życiu.

Pościg policji za pijanym kierowcą i nieszczęśliwy wypadek

W listopadzie 2011 r. w Gdańsku doszło do sceny rodem z amerykańskich filmów akcji. Kierujący samochodem osobowym marki Opel Astra nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Pełniący służbę dwaj policjanci ruszyli za nim w pościg. Uciekając przed policją, kierowca pojazdu przejechał pod szlabanem pobliskiego parkingu. Nie chcąc zniszczyć szlabanu, policjanci wysiedli z radiowozu, ponieważ wyglądało na to, że ścigany nie ma drogi odwrotu i zatrzyma się na parkingu. Jednak on zawrócił, po drodze potrącając jeszcze inny pojazd, a następnie staranował szlaban, który uderzył jednego ze stojących obok policjantów.

Po fakcie okazało się, że kierowca uciekającego samochodu był nietrzeźwy. Natomiast poszkodowany funkcjonariusz Robert Sadowski* w wyniku uderzenia doznał poważnego urazu głowy z raną tłuczoną w okolicy prawej skroni.

Obrażenia ciała okazały się być bardzo poważne

Poszkodowany na służbie policjant ponad 3 miesiące przebywał na zwolnieniu lekarskim. Po przeprowadzeniu badań lekarskich stwierdzono u niego trwały stopień utraty zdrowia. Odczuwa on stale szumy uszne (szmery, piski), cierpi nie niedosłuch ucha oraz zaburzenia błędnika, ma bóle karku i szyi. Takie dolegliwości stanowią olbrzymi dyskomfort w codziennym życiu, a jak twierdzą lekarze, tych związanych z zaburzeniami słuchu nie będzie można wyleczyć.

Poza tym stres związany z wypadkiem był na tyle silny, że poszkodowany odczuwa trudności w codziennym funkcjonowaniu. Ma stany lękowe, zdiagnozowano u niego objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD). Policjant leczy się u psychiatry i psychologa.

Sytuacja zawodowa poszkodowanego policjanta przed i po wypadku

Robert Sadowski przed wypadkiem w policji pracował już od 5 lat. Zajmował stanowisko dzielnicowego i pełnił czynną służbę patrolową. Jego ambicje sięgały jednak dalej – chciał pracować w wydziale kryminalnym, m.in. dlatego studiował na Wydziale Bezpieczeństwa.

Wypadek przekreślił jego studia wyższe (III rok) i szanse na karierę zawodową. Biorąc pod uwagę fakt, że zatrudnienie w policji było jego wymarzona pracą, sytuacja po wypadku stanowiła dla niego niezwykle traumatyczne przeżycie.

W związku z doznanymi urazami fizycznymi i psychicznymi obecnie Pan Robert jest niezdolny do pracy na dotychczasowym stanowisku dzielnicowego. Młody policjant dostał zakaz pełnienia służby w terenie. Nie powinien także prowadzić samochodu. Został on przeniesiony z tzw. kategorii A (co oznacza – zdolny do służby) do kategorii C (czyli zdolny do służby, ale z ograniczeniami).

Dlatego Pan Robert został skierowany do służby w komendzie, stanowiącej przede wszystkim pracę biurową. Nie może brać udział w patrolach, interwencjach czy pościgach, czyli w działaniach policji, które tak bardzo do tej pory cenił i czerpał z nich dużą satysfakcję.

Życie po wypadku

Wypadek w wysokim stopniu zmienił tryb życia Pana Roberta. Przed zdarzeniem poszkodowany był aktywnym fizycznie człowiekiem – regularnie ćwiczył na siłowni, pokonywał wiele kilometrów na rowerze, uprawiał wspinaczkę górską, jeździł na nartach. Po wypadku musiał on ograniczyć znacznie swoje aktywności. Dostał także zakaz pływania i nurkowania. Do czasu wypadku energiczny i wysportowany młodzieniec, po nim stał się nie w pełni sprawnym fizycznie mężczyzną, który może wykonywać tylko lekkie, nie obciążające zbytnio organizmu ćwiczenia fizyczne.

Trudno się zatem dziwić, że ze wszystkich wyżej wymienionych względów samoocena poszkodowanego uległa znacznemu pogorszeniu.

Adekwatne zadośćuczynienie za wypadek

Zakład ubezpieczeń za doznane przez poszkodowanego policjanta cierpienia wypłacił mu 60 000 zł zadośćuczynienia. Prowadząca sprawę radca prawny uznała, że jest to stanowczo zbyt mała kwota, żeby zrekompensować pokrzywdzonemu doznane krzywdy. Dlatego sprawa została skierowana do sądu, gdzie pełnomocnik poszkodowanego domagała się dodatkowo 90 000 zł. Po rozpatrzeniu sprawy i sytuacji, w jakiej znalazł się po wypadku Robert Sadowski, dokładnie taką kwotę przyznał mu sąd.

Towarzystwo ubezpieczeń nie zgodziło się z werdyktem sądu, dlatego złożyło apelację od wyroku. Jednak Sąd Apelacyjny uznał, że właśnie takie zadośćuczynienie należy się poszkodowanemu i w październiku 2017 r. w całości oddalił apelację ubezpieczyciela.

W sumie Pan Robert otrzymał 150 000 zł zadośćuczynienia za doznane w efekcie wypadku cierpienia. Dodatkowo udało się uzyskać dla poszkodowanego zwolnienie z ponoszenia kosztów sądowych prowadzenia procesu.


Pierwotnie przyznana kwota zadośćuczynienia:


60 000 zł


Kwota zadośćuczynienia po rozprawie sądowej:


150 000 zł


Efekt:


2,5 razy większa kwota zadośćuczynienia,
niż deklarował ubezpieczyciel

Uzasadnienie sądu do przyznanego zadośćuczynienia

Warto zwrócić uwagę na uzasadnienie sądu do wydanego wyroku, w którym opisuje cierpienia fizyczne i psychiczne, jakich doznał poszkodowany. Przypomnijmy – Pan Robert po wypadku stał się osobą niepełnosprawną, co ogranicza jego aktywność fizyczną, w swojej wymarzonej pracy policjanta został zdegradowany do pełnienia tylko i wyłącznie obowiązków biurowych, musiał zrezygnować z nauki w szkole wyższej. Poza tym zdarzenie odebrało mu pewność siebie, a jego efekty utrudniają mu komunikację z innymi ludźmi. Skutki wypadku odczuwać będzie do końca życia.

Biorąc pod uwagę wszystkie wyżej wymienione krzywdy, jakich doznał poszkodowany w wypadku, sąd uznał, że przyznane zadośćuczynienie jest adekwatne do cierpień, jakich doznał młody policjant. Przyznane zadośćuczynienie nie przywróci stanu sprzed wypadku, ale stanowi konkretną, materialną pomoc dla poszkodowanego i może pomóc mu w dalszym leczeniu oraz rehabilitacji.

* Podane w opisie sprawy dane osobowe zostały zmienione

Ocena: 3.4/5
(głosy: 7)