W artykule:
Sprawy o zapłatę odszkodowania lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę – prowadzone przeciwko zakładom ubezpieczeń – często zostają zakończone takim orzeczeniem sądu, które nie zaspokaja w całości roszczeń osób poszkodowanych w wypadkach.
W związku z powyższym pojawia się pytanie o możliwość i zasadność weryfikacji zasądzonych przez sąd I instancji kwot. Jaka jest formalna droga do tego, żeby odzyskać zaniżone odszkodowanie w sądzie?
Zanim dojdzie do apelacji
Na etapie poprzedzającym wniesienie ewentualnej apelacji należy rozważyć, czy okoliczności konkretnej sprawy będą uzasadniały dokonanie zmiany w postępowaniu apelacyjnym przyznanych wcześniej przez sąd poszkodowanym kwot i czy zaniżone odszkodowanie można odzyskać. Należy bowiem pamiętać, że na wypadek ewentualnej przegranej – strona wnosząca środek odwoławczy musi liczyć się z ryzykiem poniesienia kosztów wywołanych jego wniesieniem.
Czy warto walczyć o zaniżone odszkodowanie w sądzie apelacyjnym?
Apelacja od orzeczenia przyznającego kwoty pieniężne tytułem odszkodowania czy zadośćuczynienia za doznaną krzywdę to bardzo często jedyny możliwy sposób na uzyskanie sprawiedliwego rozstrzygnięcia. W konsekwencji zaskarżenie wyroku sądu orzekającego w pierwszej instancji często prowadzi do uzyskania wyższych kwot – w porównaniu do tych pierwotnie zaniżonych w zaskarżonym orzeczeniu, a, będących odpowiednimi do rozmiaru i charakteru poniesionej krzywdy oraz adekwatnymi do powstałej szkody.
Należy przy tym jednak mieć na uwadze przesłanki, które są powszechnie akceptowalne w aktualnej linii orzeczniczej sądów powszechnych w tym zakresie.
Sąd apelacyjny jest bowiem uprawniony do ingerencji w rozstrzygnięcie sądu orzekającego w I instancji tylko wtedy, gdy zasądzone w jego wyroku kwoty zostały zaniżone w sposób rażący. Ocena tego, w jakim stopniu zaniżone odszkodowanie lub zadośćuczynienie powinno być wyższe, powinna być dokonywana poprzez pryzmat okoliczności konkretnej sprawy. Charakter uzupełniający będą tutaj miały wyroki wydawane przez inne sądy, nawet jeśli dotyczą one spraw o bardzo podobnym stanie faktycznym.
Oczywiście sąd rozpoznający apelację będzie zapewne brał pod uwagę orzeczenia zapadłe dotychczas w innych sprawach, w szczególności kwoty uznane w nich za odpowiednie, a to przez wzgląd na postulat jednolitości orzecznictwa sądowego.
Trafne stanowisko zajął w tym przedmiocie Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 7 marca 2017 r. wydanym w sprawie prowadzonej pod sygn. akt: I ACa 1148/16, przyjmując, iż „ustalenie wysokości zadośćuczynienia następuje każdorazowo na tle stanu faktycznego konkretnej sprawy, jest ocenne i należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, przez co rozmiar zadośćuczynienia przyznawanego w innych sprawach nie jest wiążący i nie może być postrzegany za wyjściowy dla celów danej sprawy. Postulat jednolitości orzecznictwa sądowego może być w tym przypadku uznany za słuszny tylko wówczas, jeżeli daje się pogodzić z zasadą indywidualizacji okoliczności określających rozmiar krzywdy w odniesieniu do konkretnej osoby poszkodowanego i pozwala uwzględnić przy orzekaniu specyfikę poszczególnych przypadków. Innymi słowy, postulat zachowania jednolitości orzecznictwa sądowego nie może polegać jedynie na prostej konfrontacji danego przypadku z innymi, celem uzyskania orientacyjnych wskazówek co do poziomu odpowiedniego zadośćuczynienia”.
Nie zmienia to oczywiście faktu zasadności powoływania w treści apelacji przykładowych rozstrzygnięć sądów apelacyjnych, celem uzasadnienia zasadności wnoszonego środka odwoławczego.
Praktyka orzecznicza
Wracając do kwestii rażącego zaniżenia kwot zasądzanych w orzeczeniach kończących postępowanie w I instancji warto zważyć na stanowisko Sądu Najwyższego, zgodnie z którym „określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia stanowi istotny atrybut sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji, sąd rewizyjny zaś może je korygować wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy mających na to wpływ jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie” (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia z dnia 9 lipca 1970 r., sygn. akt: III PRN 39/70).
Trafnie zauważył również Sąd Apelacyjny w Białymstoku, iż „ingerencja Sądu drugiej instancji na płaszczyźnie wysokości zadośćuczynienia zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji jest możliwa dopiero wtedy, gdy sąd pominął jakieś istotne okoliczności wpływające na szacowanie odpowiedniego zadośćuczynienia lub nie nadał im takiego należytego znaczenia. Wobec tego zarzuty, których intencją jest wykazanie wadliwości rozstrzygnięcia poprzez zawyżenie lub zaniżenie kwoty zadośćuczynienia za krzywdę, mogą być uznane za skuteczne jedynie w tych sprawach, w których zapadłe rozstrzygnięcie w sposób oczywisty i rażący narusza przesłanki ustalenia wysokości zadośćuczynienia” (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 16 listopada 2017 r., sygn. akt: I ACa 1493/16).
Zaniżone odszkodowanie po apelacji – przykłady wygranych spraw
Bardzo często okazuje się, że po odwołaniu się od wyroku sądu I instancji, sąd II instancji przychyla się do stanowiska osoby poszkodowanej, występującej w konkretnej sprawie w charakterze powoda i ustala, że zaniżone odszkodowanie lub zadośćuczynienie (w opinii strony wnoszącej apelację) powinno być znacznie wyższe. Poniżej przedstawiamy przykłady konkretnych spraw, w których kancelaria reprezentująca naszych klientów wniosła apelację, a sąd uznał odwołanie od wyroku i przyznał znacznie wyższe kwoty roszczeń.
- W wyroku z dnia 30 listopada 2017 r. (II Ca 713/17) Sąd Okręgowy w Łodzi podwyższył kwotę zadośćuczynienia dochodzonego na rzecz jednej z naszych Klientek z wyjściowej kwoty 25.000 zł do kwoty 50.000 zł, uznając jej apelację za uzasadnioną.
- W wyroku Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu z dnia 4 stycznia 2018 r., sygn. akt I Ca 410/17 sąd zasądził od pozwanego zakładu ubezpieczeń na rzecz naszej klientki zadośćuczynienie w kwocie 37.500 zł, zmieniając tym samym rozstrzygniecie Sądu I instancji, który oddalił jej powództwo w całości
Czy odwołanie zawsze gwarantuje wyższe świadczenie?
Orzeczenie sądu II instancji, a w szczególności możliwość zmiany wysokości kwot zaniżonego odszkodowania lub zadośćuczynienia zależy przede wszystkim od okoliczności konkretnej sprawy. Niemniej, bardzo często zdarza się, że kwoty zasądzane w postępowaniu apelacyjnym są zdecydowanie wyższe od kwot przyznanych w wyrokach sądów niższej instancji. Dlatego – jeśli osoby poszkodowane w wypadku uznają, że faktycznie przyznane im kwoty są zbyt niskie – to warto walczyć w sądzie o wyższe odszkodowanie za wypadek czy zadośćuczynienie za doznaną w wyniku zdarzenia krzywdę.
Czy wnosząc apelację o zaniżone odszkodowanie możemy tylko wygrać?
Mając na uwadze kwestie omówione powyżej, należy również pamiętać o treści art. 384 k.p.c. zgodnie z którym „sąd nie może uchylić lub zmienić wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że strona przeciwna również wniosła apelację”. Odnosząc znaczenie powołanego przepisu do naszych rozważań, należy pamiętać, że co do zasady sąd II instancji rozpoznający wniesioną przez nas apelacje, nie będzie mógł zmienić wyroku sądu I instancji w ten sposób, że zasądzi kwoty w niższej wysokości. Jeżeli jednak apelacja zostanie złożona zarówno przez powoda, jaki i pozwany zakład ubezpieczeń, to takie ryzyko należy mieć na uwadze.
Mimo to warto walczyć w sądzie o wyższe kwoty roszczeń i nie godzić się na naszym zdaniem zaniżone odszkodowania. Jeżeli analiza konkretnej sprawy doprowadzi do wniosku, że przyznane przez sąd I instancji kwoty pozostają w znacznej dysproporcji do doznanej krzywdy lub poniesionej szkody, to ryzyko o którym mowa powyżej nie powinno zniechęcać nas od wniesienia apelacji. Liczne są bowiem przykłady rozstrzygnięć sądów II instancji, w których nastąpiła korzystna dla skarżących zmiana wyroku sądu orzekającego w I instancji, właśnie przez wzgląd na dokonanie w nim rażącego zaniżenia zasądzonych kwot.
Aplikant adwokacki
kancelarii prawnej