Kredyt denominowany do franka szwajcarskiego – co to takiego?

Kredyt denominowany do franka szwajcarskiego – co to takiego?

Kwestia tzw. „frankowiczów” od kilku lat pozostaje jednym z głównych tematów poruszanych przez media, polityków i opinię publiczną. Jest to pokłosie decyzji szwajcarskiego banku centralnego podjętej w 2015 r., który uwolnił kurs franka (dotychczas był on powiązany z wartością euro), co doprowadziło do bardzo szybkiego wzrostu wartości tej waluty. Uwolnienie kursu franka szwajcarskiego dla wielu gospodarstw domowych stanowiło jednak więcej niż jedynie ciekawostkę. Wydarzenie to miało bowiem wielki wpływ na sytuację majątkową setek tysięcy kredytobiorców, którzy zaciągnęli zobowiązanie właśnie we franku szwajcarskim. Niemalże z dnia na dzień stan ich zadłużenia zwiększył się dramatycznie.

Na rynku usług bankowych dostępne są trzy warianty kredytów zaciąganych we franku – walutowy, indeksowany i denominowany, lecz wybrany rodzaj nie stanowił dla kredytobiorców różnicy pod względem odporności na nagłe kłopoty. W tym artykule wyjaśniamy, na jakich zasadach jest zaciągany i spłacany kredyt denominowany do franka szwajcarskiego.

Kredyt denominowany do franka – w jakiej walucie jest zaciągnięty?

W zakresie szczegółów poszczególne umowy kredytowe różnią się między sobą w zależności od kredytodawcy, z którym zostają zawarte. Pewne ramy są jednak niezmienne i właściwe dla samego produktu, a nie banku, który udziela kredytu.

Kredyt denominowany do franka szwajcarskiego to zobowiązanie, którego wartość (kwota kredytu) wyrażona jest we franku szwajcarskim, zaś wypłata (sposób przekazania środków kredytobiorcy) następuje w złotówkach. Przykładowo, jeśli zawarliśmy umowę na kwotę 100.000 CHF, dokładna kwota, jaką powinniśmy byli otrzymać w złotówkach, była uzależniona od kursu franka do złotówki w chwili wypłaty kredytu. Faktyczna wysokość zobowiązania była więc jednocześnie stała (było to 100.000 CHF), lecz otrzymana w drodze zaciągniętego kredytu kwota pozostawała tajemnicą aż do momentu wpływu środków na nasz rachunek.

Nie da się przy tym ukryć, że w zależności od aktualnej sytuacji na rynku walut, można było wiele zyskać, ale i wiele stracić. Nawet niewielkie wahania kursów walut miały duży wpływ na wartość ostatecznie pozyskanych środków. I tak, nawet 10 gr różnicy w wartości franka, a więc zmiana, do której może dojść na przestrzeni kilku dni, mogło doprowadzić do różnicy rzędu nawet 20.000 zł w kwocie rzeczywiście otrzymanej!

Wystarczył określony splot wydarzeń polegający na chwilowym umocnieniu się złotówki do franka, podczas gdy kredytobiorca liczył na jej osłabienie. Sytuacja na rynku walutowym może jednak także zadziałać na naszą korzyść. Jeśli złotówka straci na wartości, otrzymamy ich więcej. Niestety, nie możemy się w żaden sposób przed tymi wahaniami zabezpieczyć – zależą one w pełni od sytuacji na rynku walut.

W jakiej walucie należy spłacać kredyt denominowany do franka?

Kredyt denominowany do franka spłacamy w walucie, w której został on zaciągnięty (pamiętamy o różnicy między walutą, w której kredyt został zaciągnięty, a walutą, w której go otrzymujemy). Zatem nasze zobowiązanie będzie pomniejszane o ratę wyrażoną we franku, według kursu tej waluty z dnia spłaty raty. Oznacza to, że przez cały czas obowiązywania umowy kredytowej będziemy uzależnieni od sytuacji na rynku walut – w szczególności od relacji między złotówką a walutą, w której zaciągnęliśmy kredyt.

Jeśli sytuacja będzie dla nas korzystna – rata we franku będzie dla nas „tańsza”, ponieważ przeznaczymy na jej spłatę mniej złotówek. Niestety, działa to także w drugą stronę – jeśli złotówka będzie słaba, będziemy musieli wydać więcej rodzimej waluty, by pokryć ratę wyrażoną we franku.

Kredyt denominowany do franka – skutki wydarzeń z 2015 r.

W wyniku powyższych mechanizmów oraz zmianie sytuacji na rynku walut, sytuacja wielu kredytobiorców – teraz znanych jako „frankowicze” – niemal z dnia na dzień uległa diametralnemu pogorszeniu. Znane są przypadki, kiedy kwota faktycznego zobowiązania, choć pozostawała niezmienna w walucie szwajcarskiej, w przeliczeniu na złotówki rosła o ponad 100%!

Wobec tak katastrofalnego pogorszenia ich położenia, kredytobiorcy rozpoczęli poszukiwanie rozwiązania swojego kłopotu. Oczywistym było, że wbrew wielu obietnicom składanych przez polityków w kampanii wyborczej, nikt, a w szczególności państwo polskie, nie spłaci za frankowiczów ich kredytów.

Wyjścia z patowej sytuacji zaczęto więc szukać na drodze sądowej. Analiza zawieranych przez frankowiczów umów kredytowych doprowadziła adwokatów i radców prawnych do stwierdzenia licznych przypadków zawierania w umowach postanowień niedozwolonych – tzw. klauzul abuzywnych, które naruszały interesy kredytobiorców – konsumentów banków. Do sądów wpłynęły pierwsze pozwy.

Aktualnie praktyka orzecznicza sądów stale się kształtuje, choć zapadło już sporo korzystnych dla frankowiczów wyroków. Sądy analizują poszczególne zapisy umów przedstawianych klientom do podpisu przez banki pod kątem ich zgodności z prawem. W razie stwierdzenia, że dany zapis narusza dobre obyczaje i obowiązujące prawo, sąd ma możliwość jego unieważnienia.

Kwestią otwartą pozostaje natomiast dalszy los umowy – czy w tak okrojonym zakresie będzie ona mogła dalej funkcjonować w obiegu prawnym, czy też wobec istotnych braków należy ją całkowicie unieważnić. Na tę chwilę nie da się niestety z góry przewidzieć rozstrzygnięcia w każdej sprawie, gdyż każdy przypadek jest traktowany indywidualnie.

Ocena: 5/5
(głosy: 23)