
W artykule:
Wiele osób poszkodowanych sądzi, że skoro przyczynili się do spowodowania wypadku drogowego, to nie mają żadnych szans na uzyskanie odszkodowania bądź zadośćuczynienia za krzywdy poniesione w wyniku zdarzenia. Okazuje się jednak, że w niektórych sprawach współwina nie przekreśla szans na otrzymanie – często całkiem wysokich – kwot zadośćuczynienia czy odszkodowania za wypadek komunikacyjny.
Tak się też stało w opisanej niżej sprawie, w której poszkodowany w znacznym stopniu przyczynił się do spowodowania wypadku.
Opis wypadku samochodowego
W maju 2016 roku doszło do wypadku samochodowego na drodze gminnej w powiecie pułtuskim. Kierowca samochodu osobowego Audi A4 jechał za szybko i na zakręcie stracił panowanie nad pojazdem. W efekcie samochód zjechał na pobocze, uderzył w betonowy przepust i wywrócił się na poboczu drogi. W samochodzie znajdowało się pięciu młodych mężczyzn, którzy doznali poważnych obrażeń ciała.
Przyczynienie poszkodowanego do wypadku drogowego
Jednym z pasażerów pojazdu był Piotr Strzelczyk*, który przyczynił się do wypadku i poniesionych obrażeń ciała, ponieważ po pierwsze nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, a po drugie razem z kierowcą Audi A4 spożywali alkohol.
Poważne obrażenia ciała
W wyniku wypadku Piotr Strzelczyk doznał bardzo poważnych obrażeń ciała. Obecnie (po upływie ponad roku od zdarzenia) nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Porusza się na wózku inwalidzkim, a w najprostszych codziennych czynnościach potrzebuje pomocy osób trzecich. Wymaga nieustannej opieki ze strony rodziny i najbliższych. Poza tym codziennie musi być rehabilitowany.
Wysoka kwota zadośćuczynienia za wypadek
W związku z zaistniałą sytuacją, zakład ubezpieczeń przyjął wysokie przyczynienie się poszkodowanego do skutków wypadku, które określił na 70%. Dlatego z uznanej kwoty zadośćuczynienia w wysokości 400 000 zł, poszkodowany otrzymał 120 000 zł (400 000 zł – 70% = 120 000 zł).
Czy kwota zadośćuczynienia może być większa?
120 000 zł wydaje się ogromną sumą, jednak na uwadze trzeba mieć sytuację poszkodowanego po wypadku. Przypomnijmy - Piotr Strzelczyk wymaga stałej opieki osób trzecich oraz codziennej rehabilitacji. I, jak wskazują opinie lekarzy, prawdopodobnie będzie potrzebował takiej opieki do końca życia.
Dlatego do negocjacji z towarzystwem ubezpieczeniowym włączyła się należąca do naszej Grupy Kapitałowej kancelaria prawna reprezentująca naszych klientów. Jak się okazało można, a nawet trzeba walczyć o więcej!
Dział Przedsądowy kancelarii prawnej doprowadził do bardzo korzystnej ugody z ubezpieczycielem, bo przyczynienie zostało zmniejszone do 50%, a dodatkowo przyznano poszkodowanemu 180 000 zł! Tym samym łączna kwota zadośćuczynienia przeznaczona dla Piotra Strzelczyka wyniosła 300 000 zł!
Co więcej, zawarta ugoda nie przekreśla możliwości dochodzenia dalszych roszczeń, w tym renty na zwiększone potrzeby, o którą będziemy jeszcze walczyć.
*Dane osobowe osoby poszkodowanej w wypadku zostały zmienione.