W artykule:
Do wypadków drogowych dochodzi przez zbytnią brawurę, lekkomyślność czy nieostrożność kierowców pojazdów oraz pieszych. Zaraz po wypadku policja stara się ustalić, kto był winien, a jeśli obie strony zdarzenia przyczyniły się do wypadku, to w jakim stopniu? I właśnie o wypadku motocyklowym, w którym obie strony przyczyniły się do tragedii – co nie było od początku oczywiste – piszemy poniżej.
Motocyklista potrącą przechodzącą przez jezdnię kobietę
W czerwcu 2015 roku w miejscowości Ustronie jadący z prędkością 120 km na godzinę motocyklista potrącił przechodzącą przez jezdnię Annę Braniborską*. Kiedy piesza weszła na jezdnię, kierujący motorem skręcił na lewy pas drogi, żeby ją ominąć. Jednak kobieta szła dalej i doszło do zderzenia, w wyniku którego zmarła.
Kto był winien wypadku?
Sprawa jest o tyle ciekawa, że na etapie postępowania likwidacyjnego zakład ubezpieczeń nie uznał swojej odpowiedzialności i nie wypłacił rodzinie poszkodowanej nic. Ubezpieczyciel uznał bowiem, że skoro śledztwo wobec kierującego motocyklem zostało umorzone ze względu na brak znamion czynu zabronionego, to wyłączna wina całego zdarzenia znajduje się po stronie Anny Braniborskiej.
Ustalenie przyczynienia na drodze sądowej
Prowadząca sprawę radca prawny reprezentujący naszą klientkę nie zgodziła się z opinią zakładu ubezpieczeń i sprawa została skierowana do sądu.
Potrącona kobieta była w stanie nietrzeźwym i miała ponad 4 promile alkoholu we krwi. I faktycznie, na podstawie opinii biegłego sąd ustalił, że bezpośrednią przyczyną wypadku było nieustąpienie przez pieszą pierwszeństwa motocykliście. Jednak do wypadku przyczynił się także motocyklista, ponieważ przekroczył dozwoloną prędkość 90 km/h i jechał z prędkością 120 km/h.
Biegły sądowy od rekonstrukcji wypadków ustalił, że gdyby kierowca motoru jechał wolniej tzn. nawet 90 km/h, to wówczas mogłoby do wypadku w ogóle nie dojść. Miejsce wypadku znajduje się co prawda na terenie zabudowanym (dopuszczalna prędkość 50 km/h), jednak w czasie wypadku na tej trasie nie było znaków drogowych oznaczających teren zabudowany, co stanowiło dla kierowcy informację, że jedzie poza obszarem zabudowanym, gdzie dozwolona prędkość wynosi 90 km/h.
Sprawiedliwy wyrok sądowy
„Wytaczając powództwo uznaliśmy 50% przyczynienia. W toku postępowania sądowego udało nam się udowodnić, że częściową winę za wypadek ponosi także kierujący motocyklem.” – opowiada o sprawie prowadząca ją radca prawny – „Ostatecznie sąd uznał, ze zmarła przyczyniła się do powstania szkody w 70% i – mając na uwadze treść opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych – uznaję, że to przyczynienie jest adekwatne do okoliczności sprawy.”
Poza tym sąd uznał, że krzywda doznana przez męża zmarłej kobiety zasługuje na zadośćuczynienie w wyjściowej kwocie 100 000 zł. Sąd przychylił się także do argumentacji radcy prawnego kancelarii, że mimo iż żona powoda nie pracowała i to mąż był głównym żywicielem rodziny, to jednak jej śmierć doprowadziła u niego do znacznego pogorszenia sytuacji życiowej, co zasługuje na rekompensatę w postaci odszkodowania w wyjściowej kwocie 50 000 zł. Ostatecznie – uwzględniając kwoty, wyjściowe, czyli 100 000 zł zadośćuczynienia i 50 000 zł odszkodowania – sąd zasądził mężowi zmarłej w wypadku Anny Braniborskiej 30 000 zł zadośćuczynienia i 15 000 zł odszkodowania (czyli kwoty wyjściowe minus 70% przyczynienia).
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
* Dane osobowe poszkodowanej zostały zmienione.