Regres ubezpieczeniowy – co to jest i jak się przed nim bronić?

Regres ubezpieczeniowy - co to jest i jak się przed nim bronić?

Ubezpieczenie co do zasady ma chronić nas przed negatywnymi konsekwencjami naszych niezamierzonych działań w sferze materialnej. Dzięki ubezpieczeniom w ruchu drogowym nie musimy płacić kolosalnych kwot odszkodowań lub zadośćuczynień, które są wypłacane osobom poszkodowanym. Czy jednak zawsze? Istnieją takie przypadki, w których – mimo wykupionego ubezpieczenia – będziemy zmuszeni ponieść koszty świadczeń, jakie poszkodowanym musiał wypłacić zakład ubezpieczeń. Prawo taką sytuację określa jako regres ubezpieczeniowy.

Co to jest regres ubezpieczeniowy?

Regres ubezpieczeniowy stanowi roszczenie (a więc prawo jednego podmiotu do domagania się określonego zachowania czy reakcji od innego podmiotu) przysługujące ubezpieczycielowi i polegające na żądaniu od sprawcy wypadku lub kolizji zwrotu kosztów wypłaconych świadczeń na rzecz poszkodowanych. Jak łatwo się domyślić, w przypadku tych najbardziej poważnych wypadków, kwoty te sięgać będą rzędu setek tysięcy złotych.

W jakich przypadkach towarzystwo ubezpieczeniowe może żądać zwrotu wypłaconych świadczeń?

Kwestię te zostały uregulowane w zapisach ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (dalej zwana ustawą). Ustawa wskazuje wprost sytuacje, w których ubezpieczyciel może żądać od sprawcy zdarzenia szkodowego zwrotu wypłaconych kwot. I tak, zgodnie z art. 43 tej ustawy, należą do nich następujące przypadki:

  1. Kierowca wyrządził szkodę umyślnie, będąc w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości, bądź po użyciu środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii.
  2. Osoba kierująca pojazdem weszła w jego posiadanie wskutek popełnienia przestępstwa.
  3. Kierowca nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem takich przypadków, w których chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia, bądź pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa.
  4. Kierujący pojazdem zbiegł z miejsca zdarzenia.

Trzeba pamiętać, że fakt zaistnienia którejś z wymienionych przesłanek będzie musiał udowodnić ubezpieczyciel. Dopiero gdy to się stanie, osoba której to dotyczy, będzie zobowiązana do zapłaty regresu ubezpieczeniowego.

Co w sytuacji, kiedy kierowca nie posiada wykupionego ubezpieczenia OC?

Jest to kolejna sytuacja, gdy dotknie nas regres ubezpieczeniowy. Niestety w takim wypadku, specjalny podmiot – Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (w skrócie UFG) – zażąda od kierowcy zwrotu wypłaconych świadczeń na rzecz poszkodowanych, dlatego że to on musiał wcześniej takie środki wyłożyć. UFG jest swoistym „policjantem”, który ma strzec tego, żeby każdy uczestnik ruchu drogowego posiadał wykupioną polisę OC.

O czym musimy jeszcze pamiętać, gdy mówimy o regresie ubezpieczeniowym?

Pamiętajmy o tym, że roszczenie z tytułu regresu ubezpieczeniowego przedawnia się z okresem 3 lat od dnia wypłaty świadczenia przez ubezpieczyciela lub UFG.

Co istotne, gdy sprawca zdarzenia zmarł, to roszczenie regresowe nie może być skierowane do jego spadkobierców, jeżeli wypłata świadczeń odszkodowawczych miała miejsce po jego śmierci.

Jak się bronić przed regresem ubezpieczeniowym?

W przypadku otrzymania wezwania do zapłaty, w którym zostanie wskazana podstawa dochodzonego roszczenia, warto zastanowić się nad tym, czy żądanie to jest uzasadnione:

1. Kiedy towarzystwo ubezpieczeniowe jako podstawę swojego roszczenia wskazuje działanie umyślne, bądź prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu / środków odurzających czy innych środków.

W przypadku działania umyślnego musimy przygotować się na wskazanie, że nie było naszym celem spowodowanie określonej szkody np. poprzez wykazanie naszej nieuwagi, nieostrożności. Wszystko to będzie przemawiało za tym, że nikomu nie chcieliśmy wyrządzić szkody.

Gdy mowa o prowadzeniu pojazdu w stanie po użyciu alkoholu bądź innym równoważnym stanie, wtedy wielkiego pola do obrony nie mamy. Najczęściej w przypadku podejrzenia prowadzenia pojazdu „na podwójnym gazie” zostanie przeprowadzone badanie odpowiednim urządzeniem pomiarowym i to jego wynik będzie uzasadniał przyjęcie bądź nie odpowiedzialności za prowadzenia auta „pod wpływem”. Pamiętajmy jednak, że w razie wątpliwości możemy poprosić np. policjanta o okazanie dokumentu homologacji (czy dany np. alkomat został odpowiednio wykalibrowany). W przypadku dalszych zastrzeżeń możemy zwrócić się z prośbą o przeprowadzenie badania z krwi, które będzie najbardziej miarodajne w razie konieczności stwierdzenia stanu jazdy pod wpływem.

2. W przypadku, kiedy ubezpieczyciel będzie twierdził, że weszliśmy w posiadanie danego pojazdu w wyniku przestępstwa, wtedy najlepiej taki zarzut zwalczać tytułem prawnym do używania samochodu. Należy przedstawić umowę kupna-sprzedaży, umowę użyczenia, bardzo pomocne jest dokonanie zarejestrowania samochodu w wydziale komunikacji starostwa na siebie.

3. Gdy zakład ubezpieczeń zarzuci nam brak uprawnień, wtedy wykażmy, że dane uprawnienia posiadaliśmy np. poprzez przedstawienie dokumentu prawa jazdy. Warto pamiętać, że samo zdanie egzaminu z prawa jazdy nie uprawnia nas do prowadzenia pojazdu, a jedynie do odebrania prawa jazdy. Natomiast kierowanie pojazdem przez osobę, która w momencie wyrządzenia szkody nie mogła okazać dokumentu stwierdzającego wymagane uprawnienia do kierowania pojazdem, nie oznacza jeszcze braku uprawnień, lecz brak dokumentu stwierdzającego ich posiadanie.

4. Kiedy ubezpieczyciel zarzuci nam ucieczkę z miejsca zdarzenia, pamiętajmy, że po naszej stronie musi zaistnieć wola ucieczki, czyli wiedzieliśmy, że wyrządzamy szkodę i zdecydowaliśmy się opuścić miejsce zdarzenia. Nie można mówić o zbiegnięciu, jeśli opuszczenie miejsca zdarzenia miało na celu zapewnienie pomocy medycznej sobie, ofierze wypadku lub osobie trzeciej, telefoniczne wezwanie pomocy (zwłaszcza jeśli podano w zgłoszeniu swe dane personalne), uniknięcie samosądu grożącego ze strony uczestników lub świadków zdarzenia albo gdy po prostu nie zauważyliśmy, że do owej szkody doprowadziliśmy.

Co wtedy, kiedy nie możemy podjąć skutecznej obrony ?

Co istotne, w przypadku, kiedy nie jesteśmy w stanie uchylić się od odpowiedzialności i regres ubezpieczeniowy jest zasadny, wtedy możemy wnieść do ubezpieczyciela o rozłożenie świadczenia na raty. Zakład ubezpieczeń może również część długu czy odsetek umorzyć, jeżeli wykażemy naszą trudną sytuację majątkową bądź rodzinną.

Ocena: 5/5
(głosy: 20)